środa, 20 listopada 2013

10 urodziny! Jak ten czas szybko gna ...


Mój syn ma 10 lat!

Aż nie wiem, co napisać...

W ciągu tych długich, a właściwie krótkich lat było raz cudownie, a raz okropnie, wesoło i smutno też, czasem brakowało sił, czasem myślałam, że już więcej nie wytrzymam. Ale matki mają to do siebie, że ZAWSZE dają radę. Choćby się paliło, waliło - one są. 
I ja jestem. Wciąż.

Mój syn ma 10 lat!















środa, 13 listopada 2013

Tilda - nowa sukienka

Po odświeżeniu fryzury Tilda zapragnęła uzupełnić sobie szafę. 
Na szybko powstała sukienka ze starego t-shirta. Wykrój z głowy i od ręki - dosłownie.


Bawełna z t-shirtów ma to do siebie, że krawędzie można wykończyć poprzez naciągnięcie tkaniny. Zrobi się wtedy śliczny rulonik. 
Wzory na sukience namalowane granatowym pisakiem do tkanin i zaprasowane. Rękawki podwinięte, zgodnie z obowiązującą modą :) 
Getry i komin również uszyte z t-shirta, niestety na zdjęciu nie widać, ale są granatowe. Całość, jak na tempo wykonania, wyszła naprawdę ładnie :)



środa, 30 października 2013

Tilda - włosy, efekt końcowy

Nawiązując do poprzedniego posta: tak wyglądają włosy przyszyte do "skóry" głowy lalki. 





Wystarczy teraz wziąć nożyczki i podciąć włosy tak, jak podpowiada nam wyobraźnia.

Ja niestety nie jestem fryzjerem, zdolności do cięcia włosów nie mam i na dodatek jestem mamą chłopca:) Nigdy nie miałam okazji nauczyć się pleść warkocza tzw. francuza i nigdy nie pociągała mnie zabawa włosami. Dlatego musicie wybaczyć, że moja Tilda ma PO PROSTU kucyk. Nic więcej nie potrafię:)



 




piątek, 25 października 2013

Tilda - przepis na włosy

Moja Tilda siedziała przez całe lato na parapecie. Widziałyśmy się nawzajem i było nam całkiem miło razem spędzać czas :)
Niestety, okazało się, że jej włosy zrobione z brązowej wełny zupełnie się przebarwiły pod wpływem promieni słonecznych.
W związku z tym, że musiałam zrobić nowe postanowiłam podzielić się moją (bardzo prostą) metodą na włosy dla Tildy czy też każdej innej szmacianej lalki.

Podstawą jest oczywiście wełna, sznurek lub grubsza nić. Ja znalazłam w pasmanterii takie akrylowe cudo. 


Następnie potrzebna będzie tekturka o długości dwa razy takiej, jakiej mają być włosy, mniej więcej oczywiście :) Wełnę, czy co tam mamy, owijamy wokół tekturki. Im więcej - tym włosy będą gęstsze. 



Ściągamy z tekturki dbając o to, żeby się nie rozpadło :) 



Kawałeczek cienkiej wstążki (moja ma 0,6 cm) kładziemy na środek i  przeszywamy na maszynie nicią w kolorze jak najbardziej zbliżonym do koloru włosów.  



Większa część pracy już za nami :) 



 A tak wygląda przedziałek od zewnętrznej, właściwej strony.



Teraz trzeba przymierzyć lalce włosy i podwinąć/podszyć tasiemki z obu stron do środka.


Włosy są już gotowe do przyszycia. Przyszywamy wyłącznie tasiemkę do "skóry" głowy, nie włosy.


Osobiście rozcinam końcówki włosów dopiero po przyszyciu ich do głowy lalki, ale można to zrobić wcześniej, np. po wszyciu tasiemki. 

Następnym razem pokażę, co z tego blond skalpu wyszło i jaki jest efekt końcowy :)

Mam nadzieję, że początkującym w temacie lalek choć trochę pomogłam :)

poniedziałek, 7 października 2013

Starocie - fotele po renowacji

I oto są! 

Fotele przywiezione od tapicera prezentują się FANTASTYCZNIE!

Na dowód zdjęcie :)




Tapicerka o właściwościach alcantary, w kolorze taupe. 
Drewno własnoręcznie i maszynowo oszlifowane (dwa dni "zabawy") oraz pomalowane kilkakrotnie lakierobejcą. 

Efekt, jak dla mnie, jest wspaniały. 

Fotele są małe, wygodne i mam nadzieję,  że posłużą nam długo :)

piątek, 6 września 2013

Starocie - dwa foteliki z lat 60-tych

Z trybie ekspresowym wracam do rzeczywistości. 
Dziecię me zaczęło 4 klasę SP. Nowi nauczyciele, ich mnogość, ciężki plecak, religia w środku zajęć ... koszmar!

Ale zostawiam sprawy ciężkie i teraz będzie o przyjemnościach!

Otóż kupiłam na tablicy za absolutnie śmieszne pieniądze dwa cudowne foteliki z początku lat sześćdziesiątych. Foteliki są tym bardziej cudownie, że były produkowane przez Bystrzyckie Fabryki Mebli (w 99%) wyłącznie na eksport. Nigdzie w sieci nie znalazłam tego modelu! Jeśli gdzieś widzieliście takie, lub ktoś z rodziny posiada - bardzo proszę o kontakt.

Są wyjątkowo malutkie i niskie, a rama jest z litego buku. 

Zdjęcia zrobione przez poprzedniego właściciela.

 


Fotele są już u tapicera, który, mam nadzieję, roboty nie schrzani. Dostał zlecenie na zachowanie identycznej formy jak w oryginale.
Efekt jego pracy pokażę wkrótce.

niedziela, 21 lipca 2013

Praktycznie - portfelik na szyję

Moje dziecię jedzie za kilka dni na obóz.  W związku z tym, że głowę często ma w chmurach i nie myśli za bardzo o sprawach przyziemnych uszyłam mu portfelik ze sznurkiem na szyję. Mała, prosta rzecz - a cieszy :)





poniedziałek, 8 lipca 2013

Praktycznie - efekt coca-coli czyli odrdzewianie

 
W sobotę byłam na tzw. wyprzedaży garażowej. Poszłam z ciekawości, bo nigdy w czymś takim udziału nie brałam. Było mnóstwo ciuchów, bardzo dużo ubranek dziecięcych, dużo gadżetów okołodziecięcych czyli  wózki, nosidła, podgrzewacze, zabawki i książki. Niestety nie było tego na co liczyłam najbardziej, czyli starych rupieci ze strychów, szkieł i innych kurzołapów. Jedyną rzeczą, która wpadła mi w oko była butelka w pięknym kolorze błękitno-turkusowym. Kupiłam ją za całe 50 groszy:) 

W domu zdecydowałam, że przetestuję coca colę. Wszyscy mówią, że jest to świetny odrdzewiacz, ale efektów jej działania nigdy nie widziałam.






Butelka w coli moczyła się przez jakieś 18 godzin. Efekt muszę przyznać jest dość zadowalający.  Resztę rdzy wyczyszczę papierem ściernym. 

Tylko problem mam teraz ... skoro cola tak działa na rdzę, to jak działa na mój organizm ? Hmm ... a jeszcze pół butelki w lodówce stoi ...



piątek, 21 czerwca 2013

Scrapbooking - jak zrobić papierowe kwiatki

Prościutkie do zrobienia kwiatuszki o dowolnej wielkości do wykorzystania w scrapbookingu.

Potrzebne będą:

- bibułka lub inny cienki papier
- nożyczki
- guziki lub ćwieki
- dużo cierpliwości :)

Wycinamy dużo kółeczek, o wielkości takiej jak nam pasuje. Najlepiej wycinać od ręki, bez cyrkla, lepiej wyglądają płatki, jak są takie nieregularne :)

Następnie miętolimy je (gnieciemy) i rozprostowujemy niezbyt dokładnie.

Układamy na kupkę od największego kółka do najmniejszego i łączymy ćwiekiem lub guzikiem. Nadajemy ostateczny kształt, w zależności od zastosowanego papieru płatki mogą się trochę wyprostować. 







niedziela, 16 czerwca 2013

Scrapbooking - jak zrobić tagi


W bardzo prosty sposób możemy stworzyć wzory takie, jakie będą nam pasowały w danym momencie.

Bierzemy prostokątny kawałek kartki, taki trochę większy od docelowego taga (tagu?). Ja przygotowałam 7,5 cm x 4,5 cm.
Prostokąt składamy na pół wzdłuż dłuższej krawędzi i znów na pół wzdłuż krótszej krawędzi.
W identyczny sposób dzieci robią serwetki wycinanki :)

Następnie małymi nożyczkami (ja tnę takimi malutkimi do paznokci) wycinamy wzór na dwóch krawędziach. Po rozłożeniu widać dokładnie co nam wyszło. Wystarczy teraz odrysować cienkim ołówkiem wzór na dowolnym kartoniku, wyciąć i gotowe. 





Dokładnie tą metodą zrobiłam tag, który znalazł się na kartce dla wychowawczyni.

piątek, 14 czerwca 2013

Scrapbooking - kartka dla wychowawczyni

Ze "scrapowaniem" niewiele miałam do czynienia, zrobiłam kilka kartek i to dość dawno temu. Teraz można kupić cudowne papiery i mnóstwo dodatków, o których kiedyś można było tylko pomarzyć.
 
Parę dni temu zostałam zmuszona do przygotowania kartki dla wychowawczyni mojego syna. Mimo, że bardzo korciło mnie kupienie potrzebnych rzeczy na allegro postanowiłam nie wydawać pieniędzy i wykorzystać jedynie to, co znajdę w domu.  Przez cały dzień grzebałam w moich schomikowanych skrawkach papieru i szukałam dodatków. Pod wieczór już wiedziałam mniej więcej co chcę robić.

Po godzinie wycinania, klejenia i szycia wyszło takie coś.






Szczerze powiem - zadowolona jestem z efektu, szczególnie, że oparłam się pokusie kupienia nowych papierów i różnych innych bajerów i wykorzystałam wyłącznie to, co miałam w  domu. . No i to pierwsza moja scrapkowa praca po wielu latach:)

piątek, 24 maja 2013

Starocie - malowanie komódki z lat 60/70

Kupiłam parę dni temu na allegro komódkę. Brzydactwo właściwie, dość podniszczone. Na zdjęciach aukcyjnych prezentowała się dużo lepiej niż w rzeczywistości.  Jej prawdziwy stan zachowania popsuł trochę moje plany, które miałam w stosunku do niej.

Tak wyglądała:


Kółeczka były w okropnym stanie, guma popękana ze starości, a części metalowe kompletnie zardzewiałe. Do tego komódka pomalowana żółtą farbą tak niechlujnie, że myślę, że moje 9-letnie dziecko zrobiłoby to dużo ładniej i estetyczniej. No i tłusty ślad palucha na szufladzie. KOSZMAR!

Mina mi trochę zrzedła, ale, o dziwo, bardzo dobrze mi się z nią współpracowało. Dała się rozebrać na części pierwsze mnie samej, nie musiałam wołać męskiego, silnego ramienia do pomocy.



Wszystkie śrubki opisałam porządnie, bo jakoś tak mam, że rozkręcać lubię i idzie mi to dobrze, ale często potem okazuje się, że nie wiem jak to poskładać z powrotem :)

Po rozebraniu brzydactwa spędziłam godzinkę na balkonie szlifując papierem ściernym wszystkie powierzchnie, potem mycie i komódka czekała już tylko na wybranie kolorystyki.

W sklepie budowlanym zakupiłam nowe kółeczka oraz czarną farbę do drewna.
Wykorzystując białą farbę (którą miałam w domu), czarną (kupioną ledwo co) i paletę małych farbek akrylowych  metodą prób i błędów namieszałam w trzech pudełeczkach kolory - kremowy, żółtawy oraz ciepły szary.


Reszta szafki została pomalowana na czarno. Wnętrze zostawiłam takie jak było.


I efekt prawie końcowy ... brakuje jej tylko cienkiej szyby, którą zamierzam zamocować na blacie.





poniedziałek, 6 maja 2013

Pomysł na prezent - Dzień Matki

Dawno nie pisałam, ale działo się w moim życiu, oj działo ... no nie miałam głowy po prostu do bloga. Ale już jest w miarę spokojnie, więc wracam :)

Przypomniałam sobie dzisiaj o Dniu Matki.  Na tegoroczny prezent dla mojej nie mam jeszcze pomysłu, ale pokażę Wam "odgrzewanego kotleta" :)
Rzecz bardzo łatwa i szybka do zrobienia - zawieszka drewniana w kształcie serca na tasiemce.

Potrzebujemy:
- drewniane serducho, wielkość dowolna - moje ma około 10 cm wysokości
- farba i lakier do wykończenia
- wzór z serwetki i klej do przyklejenia

Najpierw wywiercamy małą dziurkę na tasiemkę, następnie malujemy na biało, przyklejamy wzór z serwetki, mały odręczny napis i na to lakier. 

Banalnie szybki prezent, tanie produkty, łatwy do wykonania.