piątek, 24 maja 2013

Starocie - malowanie komódki z lat 60/70

Kupiłam parę dni temu na allegro komódkę. Brzydactwo właściwie, dość podniszczone. Na zdjęciach aukcyjnych prezentowała się dużo lepiej niż w rzeczywistości.  Jej prawdziwy stan zachowania popsuł trochę moje plany, które miałam w stosunku do niej.

Tak wyglądała:


Kółeczka były w okropnym stanie, guma popękana ze starości, a części metalowe kompletnie zardzewiałe. Do tego komódka pomalowana żółtą farbą tak niechlujnie, że myślę, że moje 9-letnie dziecko zrobiłoby to dużo ładniej i estetyczniej. No i tłusty ślad palucha na szufladzie. KOSZMAR!

Mina mi trochę zrzedła, ale, o dziwo, bardzo dobrze mi się z nią współpracowało. Dała się rozebrać na części pierwsze mnie samej, nie musiałam wołać męskiego, silnego ramienia do pomocy.



Wszystkie śrubki opisałam porządnie, bo jakoś tak mam, że rozkręcać lubię i idzie mi to dobrze, ale często potem okazuje się, że nie wiem jak to poskładać z powrotem :)

Po rozebraniu brzydactwa spędziłam godzinkę na balkonie szlifując papierem ściernym wszystkie powierzchnie, potem mycie i komódka czekała już tylko na wybranie kolorystyki.

W sklepie budowlanym zakupiłam nowe kółeczka oraz czarną farbę do drewna.
Wykorzystując białą farbę (którą miałam w domu), czarną (kupioną ledwo co) i paletę małych farbek akrylowych  metodą prób i błędów namieszałam w trzech pudełeczkach kolory - kremowy, żółtawy oraz ciepły szary.


Reszta szafki została pomalowana na czarno. Wnętrze zostawiłam takie jak było.


I efekt prawie końcowy ... brakuje jej tylko cienkiej szyby, którą zamierzam zamocować na blacie.





poniedziałek, 6 maja 2013

Pomysł na prezent - Dzień Matki

Dawno nie pisałam, ale działo się w moim życiu, oj działo ... no nie miałam głowy po prostu do bloga. Ale już jest w miarę spokojnie, więc wracam :)

Przypomniałam sobie dzisiaj o Dniu Matki.  Na tegoroczny prezent dla mojej nie mam jeszcze pomysłu, ale pokażę Wam "odgrzewanego kotleta" :)
Rzecz bardzo łatwa i szybka do zrobienia - zawieszka drewniana w kształcie serca na tasiemce.

Potrzebujemy:
- drewniane serducho, wielkość dowolna - moje ma około 10 cm wysokości
- farba i lakier do wykończenia
- wzór z serwetki i klej do przyklejenia

Najpierw wywiercamy małą dziurkę na tasiemkę, następnie malujemy na biało, przyklejamy wzór z serwetki, mały odręczny napis i na to lakier. 

Banalnie szybki prezent, tanie produkty, łatwy do wykonania.